POZYTYWNE LISTY | W ten sposób rząd zakaże trzymania gadów
POZYTYWNE LISTY NIE DZIAŁAJĄ.
Rządy na całym świecie rozważają ZAKAZ trzymania gadów poprzez stosowanie listy pozytywnej.
Lista pozytywna to lista zwierząt, które rząd pozwala nam trzymać. Każde zwierzę, którego nie ma na liście, jest zakazane, a listy te są zwykle bardzo krótkie.
Nasz film wyjaśnia, dlaczego listy pozytywne są niepotrzebne, niewykonalne, szkodliwe dla nauki i powodują niski dobrobyt.
POZYTYWNE LISTY NIE DZIAŁAJĄ.
-----------------------------------------
Scenariusz:
Czy wiesz, co to jest lista pozytywna?
Brzmi jak dobra rzecz, prawda? Pozytywna lista.
Cóż, zaufaj mi, kiedy ci powiem, że tak nie jest.
Lista pozytywna to lista zwierząt, na trzymanie których rząd pozwala. Wszelkie gatunki, które nie znajdują się na liście pozytywnej, są zakazane.
Listy pozytywne są czasami nazywane także białymi listami i stały się Świętym Graalem dla obrońców praw zwierząt, którzy chcą powstrzymać ludzi od trzymania gadów w niewoli.
Mówią, że lista pozytywna zapobiegnie słabemu dobrostanowi, ponieważ jeśli ludzie nie mogą hodować gadów, to nie można ich źle hodować.
W tej chwili uwaga skupia się na gadach, ale ostatecznym celem wielu grup zajmujących się prawami zwierząt jest stworzenie listy pozytywnej, która zakazuje wszelkich rodzajów zwierząt domowych.
Na pierwszy rzut oka lista pozytywna może wydawać się rozsądna i łatwo zrozumieć, dlaczego rządy czasami uważają, że jest to łatwy sposób na rozwiązanie problemu złego dobrobytu.
Ale w rzeczywistości listy pozytywne po prostu nie działają.
Wiemy o tym, ponieważ weszły one już w życie w kilku krajach i istnieje mnóstwo dowodów potwierdzających, że listy pozytywne to zły pomysł.
Spójrzmy na kilka faktów.
Fakt numer jeden – listy pozytywne są niepotrzebne.
Listy pozytywne mają zająć się słabym dobrostanem, ale czy naprawdę istnieje kryzys dobrostanu gadów do rozwiązania?
Niestety nie ma żadnych obiektywnych danych, które pomogłyby nam dokładnie zmierzyć dobrostan jakiegokolwiek zwierzęcia domowego, ale według badania przeprowadzonego w 2021 r. w Wielkiej Brytanii hoduje się około 8,8 miliona gadów.
Tymczasem Krajowe Centrum Opieki nad Gadami, największa na świecie placówka zajmująca się poszukiwaniem nowego domu dla gadów, w 2022 r. zapewniła nowy dom nieco ponad 1500 zwierzętom.
To niecałe 0,02 proc.
Nie wygląda mi to na kryzys dobrostanu gadów.
Porównajmy te liczby z liczbą psów i kotów, które każdego roku wymagają znalezienia nowego domu.
Ponownie statystyki są trudne do zdobycia, ale raporty opublikowane przez sześć głównych organizacji charytatywnych zajmujących się zwierzętami w latach 2018–2020 wykazały, że każdego roku do nowego domu trafiało średnio 19 049 psów i 61 928 kotów.
Porównaj je z 627 gadami, które co roku w tym okresie znajdowały nowy dom dla tych samych sześciu organizacji charytatywnych, a zobaczysz, że gady zajmują długą pozycję na liście.
O ile nam wiadomo, problem dobrostanu gadów jest niewielki w porównaniu z innymi typami zwierząt i nikt nie był jeszcze w stanie przedstawić nam żadnych obiektywnych danych potwierdzających, że jest inaczej.
Każdy raport stwierdzający istnienie problemu dobrostanu gadów opiera się na czyjejś opinii.
A jeśli zaczniemy zakazywać pewnych rzeczy tylko dlatego, że ktoś uważa to za złe, wkrótce nic z tego nie pozostanie.
Fakt numer dwa – listy pozytywne są niewykonalne.
Norwegia nałożyła całkowity zakaz trzymania gadów w latach 1977–2017. W tym czasie w badaniu przeprowadzonym przez rząd norweski oszacowano, że nielegalna populacja gadów w kraju liczy około 110 000 zwierząt.
Istniał nawet kwitnący sektor biznesowy dostarczający żywność i sprzęt dla gadów norweskim hodowcom gadów.
Rząd holenderski dwukrotnie próbował wprowadzić wykaz pozytywny dla ssaków, ale w obu przypadkach holenderski Wysoki Trybunał odrzucił ustawodawstwo, gdy stwierdzono, że zawiera ono poważne wady.
Z raportu rządu Wielkiej Brytanii wynika, że przestrzeganie przepisów licencyjnych dotyczących niebezpiecznych dzikich zwierząt wynosi zaledwie 10%.
Natomiast inne kraje, takie jak Belgia, Luksemburg, Holandia, Chorwacja, Malta, Litwa i Norwegia, posiadają wykazy pozytywne, które wydają się równie niewykonalne.
Jim Collins, koordynator sieci Sustainable Users Network, powiedział: „Każda pozytywna lista, jaką kiedykolwiek uchwalono, nie zadziałała. Ludzie po prostu je ignorują.
Fakt numer trzy – listy pozytywne szkodzą dobrostanowi.
Wiadomo, że listy pozytywne nie tylko naprawiają wyimaginowany problem dobrostanu, który nie istnieje, ale w rzeczywistości powodują problemy związane z dobrostanem gadów.
Wiemy już, że wiele osób zignoruje niemożliwą do wyegzekwowania listę pozytywną i mimo to nadal będzie hodować gady.
Jednak hodowcy posiadający nielegalne gady nie będą mogli zasięgnąć specjalistycznej porady ani zabrać zwierzęcia do weterynarza.
Jak więc może to być dobre dla dobrostanu gadów?
Fakt numer cztery – listy pozytywne powstrzymują nas od poznawania gadów.
Prywatni hodowcy od dziesięcioleci przodują w opiece i hodowli gadów.
Tak naprawdę prywatni hodowcy nauczyli się po raz pierwszy hodować więcej gatunków gadów niż wszystkie ogrody zoologiczne na świecie razem wzięte.
Dzięki tym pełnym pasji pionierom jesteśmy dziś w stanie hodować i hodować wiele gatunków gadów, których utrzymanie przy życiu dziesięć czy dwadzieścia lat temu byłoby niemożliwe.
Weźmy na przykład kameleony.
Dzięki stale udoskonalanemu wyposażeniu, technologiom i technikom hodowli opracowanym przez prywatnych hodowców, wiele kameleonów uważa się obecnie za łatwe w utrzymaniu i rozmnażaniu w niewoli, często znacznie przekraczając ich naturalną długość życia na wolności.
Jakakolwiek pozytywna lista zakazująca prywatnej własności gadów położyłaby kres tym bogatym żyłom rozwoju nauki i nauki w zakresie herpetologii.
Dlaczego więc obrońcy praw zwierząt są tak zdeterminowani we wdrażaniu list pozytywnych i zakazów dotyczących gadów, skoro są one niewykonalne, szkodzą nauce i niekorzystnie wpływają na dobrostan zwierząt?
Cóż, tylko oni mogą odpowiedzieć na to pytanie, ale wydaje się, że ich obsesja na punkcie list pozytywnych jest nieszczera.
Ich prawdziwym celem jest zmniejszenie liczby gadów trzymanych przez prywatnych hodowców, a ostatecznie doprowadzenie do wyginięcia gadów w niewoli.
To tak, jakby niewielka, ale bardzo głośna mniejszość ekstremistów chciała narzucić wszystkim swoje poglądy i opinie, niezależnie od tego, czy są one uzasadnione, czy nie.
Czy to brzmi sprawiedliwie?
Nie, dla nas to też nie jest fair.
Cenimy Twoją opinię.
Czy masz sugestie dotyczące ulepszenia naszego tłumaczenia? Bardzo chcielibyśmy usłyszeć od Ciebie! Skontaktuj się z nami